Ciało ma znaczenie, czyli ciało w psychoterapii.

Ciało ma znaczenie, czyli co komunikuje nam ciało.
Psychoterapia na ogół kojarzy się z interpretacją skojarzeń, wspomnień, snów. Tymczasem ogrom znaczeń komunikuje ciało – nie tylko poprzez specyficzną mowę, ale również reakcje. W poszukiwaniu zmiany, może warto uważniej słuchać swojego organizmu?

 

„Osobowość jednostki ludzkiej wyraża się przez ciało w równym stopniu co przez umysł. Człowieka nie można podzielić na umysł i ciało. Pomimo to wszystkie badania nad osobowością koncentrują się na umyśle, lekceważąc ciało. A przecież tyle nam ono mówi o właścicielu. Sylwetka, wyraz oczu, ton głosu, ruchy szczęki, położenie ramion, swoboda ruchów i spontaniczność gestykulacji informują nas nie tylko o tym, kim druga osoba jest, lecz także – czy cieszy się życiem, czy tez jest przygnębiona lub czuje się niezręcznie” ( A. Lowen)
Wystarczy być uważnym
Słowami możemy manipulować, zwodzić, żonglować, ciało jest zaś znacznie mniej skomplikowane – po prostu daje o sobie znać. Organizm komunikuje potrzeby, dlatego czujemy głód, chłód, podniecenie czy ból. To jest zwyczajnie autentyczne, nie pozostawiające żadnych wątpliwości. Wiele rzeczy możemy więc wyczytać na podstawie reakcji organizmu. Czy kogokolwiek z nas choćby raz nie dotyczyły fizyczne objawy stresu? Ściskanie żołądka, biegunka, uderzenia gorąca?  Szkoda, że często poprzestajemy na tych prostych, podstawowych obserwacjach. Nie zauważamy, że nasze Ciało coś nam mówi i komunikuje. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele ważnych rzeczy komunikuje nam nasze ciała.
Interpretuj, nie zagłuszaj
Współczesne myślenie głosi: „ciało ma być posłuszne ”. Ale czy da się to zrealizować? Jeśli w określanych sytuacjach powtarzamy pewne gesty czy zachowania, na przykład zaciskanie pięści, tupanie, intensywne mrużenie oczu, grymasy, tiki – przyzwyczajamy się do nich, bagatelizujemy ich znaczenie. W społeczeństwie pokutuje przeświadczenie, że „każdy ma coś”, pewne zachowania przekazuje się z pokolenia na pokolenie albo są nabyte i tak po prostu ma pozostać. W gabinecie nie ma miejsca na pomijanie tak ważnych symptomów. Terapeuta jest w stanie zauważyć niespójność przekazu, próby przebijania się pewnych komunikatów z naszej podświadomości. Jeśli od wczesnych lat uczymy się uciszać lub ignorować sygnały płynące z ciała (zamiast, na przykład, wsłuchać się w te potrzeby i zaspokajać je), bardzo szybko wchodzi nam to w nawyk. Cierpi na tym nasze życie psychiczne, czyli relacja pomiędzy ciałem, emocjami i umysłem. Im poważniejszy rozdźwięk pomiędzy realnymi potrzebami ciała a myślami i zachowaniami, tym większe ryzyko dyskomfortu, kryzysu, pustki, niezidentyfikowanego cierpienia.
Choroby psychosomatyczne
Biegunki, bóle głowy, alergie… można je nazwać powszechnymi objawami. Ale co w przypadku, gdy cierpisz na niektóre z nich, a żaden lekarz specjalista nie potrafi zdiagnozować choroby? Wyniki? Dobre. Przypadki? Wykluczone. Nie masz uczulenia, zwyrodnień czy wad wrodzonych, a jednak cierpisz. Być może problem ma podłoże psychiczne i leczenie będzie polegało np. na integracji leczenia biologicznego i psychoterapii? W połowie XX wieku amerykański lekarz węgierskiego pochodzenia Franz Aleksander wyróżnił choroby psychosomatyczne, nazwane „chicagowską siódemką”:
  • wrzodu układu pokarmowego;
  • astmę;
  • choroby jelit;
  • reumatoidalne zapalenie stawów;
  • chorobę nadciśnieniową;
  • atopowe zapalenie skóry;
  • nadczynność i niedoczynność tarczycy.
Dziś dodalibyśmy do nich migrenę, problemy z prawidłowym odżywianiem i snem, schorzenia autoimmunologiczne. Co je wyróżnia na tle innych problemów zdrowotnych? Otóż przyczyną chorób psychosomatycznych może być „komponent psychiczny”, co przekłada się na prawdziwe objawy, widoczne w badaniach. Jak z nimi walczyć? Gdy lekarze stają się bezsilni wobec nieznanego źródła choroby, psychoterapia może przynieść skuteczny efekt. Jeśli początek schorzenia tkwi w psychice, najwyższa pora zinterpretować sygnały płynące z organizmu.
Co można usłyszeć od organizmu
To zaskakujące, jak często fizyczne objawy mają swoje źródło w konfliktach natury psychicznej. Specjaliści podkreślają, że potrafimy „symbolizować”, czyli wewnętrzne emocje przekładać na zachowania w życiu codziennym. Cierpiąc psychicznie, zadajemy sobie fizyczny ból, szukamy ucieczki w używkach albo ryzykownych wyczynach, na przykład sporcie ekstremalnym. Dookoła nieustająco słyszymy o pogoni za sukcesem, za koniecznością nieustannego bycia szczęśliwym i zadowolonym z życia. Dla organizmu to zdecydowanie za wiele. Jeśli nasze słowa, myśli i deklaracje rozmijają się z tym, co słusznie podpowiada organizm, konflikt będzie eskalował.
W tej sytuacji zmiana wymaga przede wszystkim poszerzenia świadomości własnego ciała. Terapeuta powinien przykładać wagę zarówno do wypowiadanych słów, jak również towarzyszących im gestów i zachowań. Wystarczy się na chwilę zatrzymać i nie zagłuszać tego, co najnaturalniejsze. Wtedy skuteczne zrozumienie sygnałów werbalnych i niewerbalnych okaże się o wiele łatwiejsze, a satysfakcjonująca zmiana będzie łatwiejsza.
Michał Stefanowicz – psycholog, psychoterapeuta